Przepraszam, za ostatni brak aktywności w spisie. Nie zamierzam się tłumaczyć, nikt chyba nie lubi, jak ludzie usprawiedliwiając własne zaniedbanie, więc chcę tylko poinformować, że prowadzenie spisu nieco mnie przerosło i niestety muszę zawiesić go na czas nieokreślony. Nie chcę go zamykać, w końcu obiecywałem, że będę z wami, szczególnie teraz kiedy chciałem dać pisarzem nadzieję, że blogosfera wcale nie upada. Cóż, wrócę gdy życie nieco bardziej się ułoży, może wtedy uda mi się wrócić też do pisania. No i najważniejsze.
Dziękuję, za całe wsparcie i aktywność. Bez was spis nawet by nie wystartował, a przez tę chwilkę miał się naprawdę świetnie. Uwielbiam kontakt z wami i mam cichą nadzieję, że gdy wrócę będziemy mieli okazję jeszcze pogadać.
Do następnego!
No i żeby nie zostawić was z niczym, zamieszczam wszystkie zaległe zgłoszone rozdziały.
Nook of wolves - OneShoty by Shadow Memory
Spotkanie: Bracia Viperios
Ven Viperios, zamroczony alkoholem poczłapał leniwie do łazienki na korytarzu. Nie wiedział dokładnie, dlaczego postanowił iść załatwić potrzebę na zewnątrz pokoju, ale po chwili namysłu doszedł do wniosku, że nie chciał zakłócać snu Khalidowi. Poza tym, bał się, że dostanie od muskularnego Araba w mordę, czego by nie chciał.
Tak więc, Ven Viperios człapał leniwie do łazienki w męskim skrzydle. Wszedł do środka, podszedł do pisuaru z boku, jak najdalej wejścia, po czym opuścił spodnie i ujął swój mniejszy ogonek, by sobie ulżyć. Półprzymknięte oczy zdawały się sugerować, że śpi. Ziewnął i przetarł zaspane oczy, by po chwili spojrzeć w bok i ujrzeć… samego siebie, stojącego w piżamie, noga w nogę. Ten drugi Ven miał na nosie druciane okulary i wydawał się nieco zdrowszym.
Biały kruk by autumn
32. Ewakuacja
Usłyszał hałas, a kiedy zrywał się do biegu, poczuł dwa pchnięcia w udo. Ból odebrał mu dech. Znów się potknął. Wciągnął powietrze przez zęby. W głowie miał tylko ból, ból i jeszcze więcej bólu. Zaklął pod nosem. Nie upadł na podłogę. Podtrzymał się samochodu i próbował iść dalej. Świat wirował mu przed oczami.Czerwona lampka, dotąd lekko migająca, teraz jarzyła się i wyła.
"Just a moment to discover your mind..." by Akuma
Rozdział 26
Kouyou zgasił papierosa, patrząc na zegarek. Kobieta spóźniała się już pół godziny. Jego ukochana, zawsze punktualna Anett spóźnia się na randkę. Mimo, że był przyzwyczajony, że kobiety ZAWSZE przychodziły spóźnione, to akurat ta myśl wywołała uśmiech na jego twarzy. Czekał niedaleko parku, lecz zaczynał się martwić. Anett nie wysłała mu żadnej wiadomości, nawet nie zadzwoniła. Rozumiał, że miała mało czasu, żeby się wyszykować, więc pewnie dlatego nie marnowała czasu na informowanie go, jak jej idzie, jednak po ostatnich wydarzeniach, cholernie się martwił. W końcu w tłumie zauważył szatynkę. Z uśmiechem na twarzy się schował, a kiedy go minęła, podszedł do niej, zasłaniając jej oczy.
"Just a moment to discover your mind..." by Akuma
Rozdział 27
Ukradkiem spoglądała na Kouyou, próbując opanować myśli. W końcu są sami, w jego domu, Temari na noc nie wróci, ale czy powinna tak po prostu wykorzystywać sytuację?-Kouyou...- Zaczęła Anett, odkładając kubek na stojący przed nimi stolik. -A powiesz mi w końcu, co od kilku dni tak Cię martwi? Najpierw myślałam, że chodzi o sprawę z Noritoshim, jednak teraz widzę, że to coś innego. -Wokalistka, obracając głowę w jego stronę, obserwowała, jak ten delikatnie uśmiechnął się pod nosem. Następnie objął ją ramieniem, zbliżając swoją twarz do jej.-Kochanie, póki jesteś obok, niczym się nie martwię. -Uruha cicho wyszeptał, patrząc w te jej piękne, lodowato błękitne tęczówki. Zaraz złożył na jej wargach pocałunek i nie musiał długo czekać na reakcję drugiej strony. Po chwili, gdy ich pocałunki były już o wiele głębsze, pozwolił, by Anett się położyła, pochylając się nad nią. Niechętnie odsuwając się od jej ust, schował twarz w zagłębieniu jej szyi, by wargami delikatnie skubać jej skórę, a dłonią powoli przesunął po jej udzie.
Biały kruk by autumn
33. Powrót
Ktoś po prostu szarpnął klamkę i wpadł do środka.– Siema, Joshie – powiedział Warren Dallas z szerokim uśmiechem. – Tęskniłeś?– Motyli czułek. – Joshua Asker potknął się o próg. Był mocno opalony, na głowie miał okulary przeciwsłoneczne, a w dłoniach obracał niewielkie pudełeczko. Nagle stanął jak wryty. – A kogóż to moje gały widzą? Niemożliwe. Czyż to Joshua Rooney we własnej osobie?– Jak było na szkoleniu? – Wyszczerzył się Warren. – Ponoć nieźle pojechali z wami na końcu. Byliście w górach?– Nie w górach, ignorancie. Na wyżynach… – poprawił Asker wyniośle – możliwości.
Pyk pyk… Pyk.Gdzieś na ekranie przewinął się Tenma. Był wtedy dzieckiem, a wyglądał na tak samo zirytowanego, jak nastoletni Tenma siedzący tuż obok. Nie tylko on. Wszyscy inni aktorzy siedzący w salonie, wyglądali, jak gdyby chcieli wyrwać mu folię z rąk. Mimo wszystko mężczyzna się nie poddawał, nie zwracał nawet na nich za bardzo uwagi. Skupiał się jedynie na filmie i napowietrzonym plastiku.
Pyk. Pyk. Pyk. Pyk.
Przeniewierca by Sharona
Rozdział 13
– Jesteście Akatsuki, nie pozwolę wam uciec. Przyrzekam na swoje imię, Nii Yugito z Wioski Ukrytej w Chmurah, że was zabiję! – Kobieta uniosła kącik ust do góry.– Zabijesz mnie? Wkurzają mnie takie żarty! To ja zabije ich wszystkich! – Machną ręką nie tylko na drużynę z Kumogakure, ale też na innych członków Akatsuki.– Uspokój się, Hidan – odpowiedział Itachi. – Rozkazy są najważniejsze.– Zrobię tu rzeź. Dla mojego Pana – powiedział podekscytowany. – Ale najpierw się pomodlę. – Wziął do ręki medalik ze znakiem Jashina.– Nie możesz sobie tego przełożyć? Chcemy walczyć – odezwał się shinobi.– Nie! Przykazania są jasne – odpowiedział Hidan i zmrużył oczy.– Błagaj swojego boga o szybką śmierć – rzuciła Yugito. Niebieska, płonącą chakra wydostała się z ciała kobiety.Hidan prychnął. Pod nosem wymówił modlitwę, po czym ucałował medalik.– Niewierni zaznają złości Jashina.
In Noctem by Kyōko i Sayuri Shirai
Rozdział III
– Uwolnić szlamy? – wydukał.– Chwytliwy tytuł, nie? – Teodor wyglądał na cholernie dumnego z siebie. Jakby osiągnął niewyobrażalny sukces. – Wyobrażasz sobie, jaką zdobędę poczytność?– Zamkną cię w Azkabanie…– Nie odważą się! Wiesz, jako dziennikarz mam trochę większą swobodę wypowiedzi. Zresztą przeczytaj, to zrozumiesz, dlaczego się nie boję.
Który bóg najtaniej sprzeda mi zbawienie? by Sayuri7
Muza [SasoSaku]
Pędzel musnął jej usta. Wargi drżały podekscytowane. Ze zdziwieniem rozpoznała te uczucie. Pierwszy, nieśmiały pocałunek w jej życiu, zaledwie muśnięcie warg. Czuła się tak samo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz